Gówniane rondo

Rozumienie gry w piłce nożnejvehicles-passing-on-a-roundabout-2833724

Tytuł nie jest wymyślony przeze mnie. W tekście przedstawiam Wam pogląd Raymonda Verheijena na bardzo często stosowaną w treningach piłki nożnej na całym świecie grę „rondo”. 23 lutego 2020 roku miałem przyjemność uczestniczyć w 5-godzinnej konferencji tylko z ww. prelegentem. Dużo rzeczy powtórzyło się z poprzedniego razu więc nie będę jeszcze raz ich opisywał tylko odsyłam Was do artykułu, który wtedy napisałem Raymond Verheijen w formie – relacja z sympozjum. A teraz zapraszam dalej.

Przechodząc do kwestii ronda czyli gry, której celem jest utrzymanie piłki (pisząc w dużym uproszczeniu), bez ustalonego kierunku, Raymond w swoim wystąpieniu klarownie oddzielił to co jest piłką nożną od tego czym nią nie jest. Trudno cokolwiek zarzucić jego wystąpieniu ponieważ opierał je na faktach, a nie opiniach (które jak wiemy są zawsze subiektywne i często mają mało wspólnego z rzeczywistością) . Wywnioskowałem z tego, że w swojej pracy holenderski trener nie używa gier na utrzymanie piłki ponieważ nie zawierają one takich elementów jak np. bramki czy występują w nich np. jokerzy (zawodnicy neutralni), których nie uświadczymy podczas normalnej rywalizacji z przeciwnikiem.

Książka „Projekt rodzic”

Moją książkę "Projekt rodzic, czyli jako wychować piłkarza" można nabyć w regularnej sprzedaży tylko na mojej stronie internetowej. Kurier dostarczy paczkę do Twoich rąk w czasie 24-48 godzin od zamówienia.

Na 352 stronach książki rodzic dowie się jak postępować w procesie szkolenia, aby zwiększyć szanse dziecka na zostanie profesjonalnym zawodnikiem. To także ciekawa lektura dla trenera, aby spojrzeć na gracza od trochę innej strony. Książka wzbogacona kolorwymi ilustracjami i rysunkami, tabelami oraz filmikami (po zeskanowaniu telefonem QR kodu).

Kliknij tutaj i zamów swój egzemplarz

Poniżej przedstawiam zestawienie „piłki nożnej”  z „rondem”, które czarno na biały wyjaśnia dlaczego Raymond Verheijen nazawał rondo shit’em.

Piłka nożna Rondo shit
Podanie jest narzędziem, którego zawodnicy używają, aby osiągnąć cel Podanie jest celem
Gramy z punktu A do punktu B, czyli od swojej bramki do bramki przeciwnika Gramy A->B->C->A->C->B->A itd.
Zawodnicy powinni ustawiać się w pozycjach otwartych do gry Zawodnicy nie ustawiają się w pozycjach otwartych, bo nie muszą
Zawodnicy powinni obserwować pole dookoła siebie Zawodnicy nie muszą obserwować pola dookoła siebie, bo nie muszą
Odbierający piłkę mogą atakować z każdej strony Odbierający piłkę są zawsze przed jej posiadaczem
Bramka jest odniesieniem dla obrońców. Wiedzą czego bronią W obronie zawodnicy nie mają punktu odniesienia. Nie wiedzą czego bronią
Nie ma zawodników neutralnych Często są zawodnicy neutralni

*trzy ostatnie pozycje tabeli dopisałem od siebie.

Patrząc na powyższe zestawienie rzeczywiście można dojść do wniosku, że zamiast „tracić” czas na rondo, można zastąpić je innego rodzaju ćwiczeniem, które będzie w pełni odzwierciedlało grę w piłkę nożną. Takie są fakty i ciężko z nimi dyskutować.

IMG_20200223_152858.jpg

Gry na utrzymanie stosuję bardzo często (w każdym treningu jedno ćwiczenie) jednak mają one kierunek gry (A->B). Uzyskuję to poprzez ustawienie zawodników neutralnych na końcach pola. Przeniesienie piłki od jednego do drugiego daje drużynie punkt.

gra na utrzymanie.jpg

Innym sposobem ustalenia kierunku gry są strefy gol/punktowe, do których trzeba wprowadzić piłkę, aby zapunktować.

gra na utrzymanie2.jpg

Jeśli natomiast chodzi o ronda (gra bez kierunku) stosuję tak naprawdę 3 gry.

Gra nr 1.
Z reguły 4v2 lub 5v2. Traktuję ją jako rozgrzewkę, dobrą zabawę (czy jest zawodnik, który nie lubi ronda… 🙂 ) oraz przyzwyczajenie się do warunków panujących boisku, a także do piłki (nie podam Wam źródła, ale prowadzono badania, które dowiodły, że zawodnik potrzebuje kilkudziesięciu kontaktów z futbolówką, aby wejść na swój optymalny poziom). Aplikują ją swoim graczom 1-2 razy w tygodniu po 10 minut.

gra na utrzymanie5.jpg

Gra nr 2.

4v3+1J lub 4v3 +2J. Odbierających w środku zmieniam co jakiś czas lub gdy po przejęciu piłki wykonają x razy ustalone zadanie. Tej gry nie stosuję regularnie, średnio będzie to pewnie 1 raz w miesiącu, 20 minut. Zazwyczaj pracuję w niej nad tworzeniem linii podania albo wsparciem awaryjnym (wszystko zależy od ustalonych zasad).

gra na utrzymanie4.jpg

Gra nr 3.

443. Drużyna utrzymującą piłkę znajduje się na zewnątrz. Po przejęciu gra toczy się bez zatrzymania, a zespół, który stracił piłkę odbiera w środku. Moja ulubiona, ukochana, fantastyczna gra, w której jestem w stanie pracować nad bardzo dużo ilością konceptów. Choć muszę przyznać, że często ustalam w niej kierunek gry (przeniesienie piłki z jednej strony na drugą), ale zdarza się też nam grać bez niego. Raz w tygodniu wykorzystuję ją obligatoryjnie! (oczywiście w kategorii wiekowej, która jest w stanie ją ogarnąć).

gra na utrzymanie3.jpg

Prawdopodobnie znalazłbym jeszcze inne przykłady gier, które stosuję, ale są to na tyle sporadyczne przypadki, że nie będę ich tutaj przytaczać.

Czy po wykładzie Raymonda zamierzam z tych gier zrezygnować? Mimo że jestem podobnie jak holenderski trener zwolennikiem nie odchodzenia za bardzo od warunków meczowych, to absolutnie nie. Zostają one ze mną i dalej będę stosować je w moim warsztacie.

Konstrukcja samego ćwiczenia jest ważna, jednak są jeszcze inne składowe (wiedza trenera o nauczanym koncepcie oraz jego wprawne oko do wyłapywania określonych zachowań i sytuacji, sposób nauczania elementów,  komunikacja z zawodnikami itp.), które wpływają na efektywność procesu szkoleniowego. Do tego w każdym treningu stosuję 2 gry (40 minut), które odpowiadałyby filozofii Verheijena dlatego nie jestem w stanie stwierdzić (a zbadać też będzie to trudno) czy stosując tylko gry w 100% odwzorowujące mecz piłki nożnej moi zawodnicy rozumieliby grę lepiej czy przyswajali szybciej nauczane koncepty. A taki był główny argument trenera z Holandii („po co robić coś, co piłką nożną nie jest…”).

A jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Zostaw je poniżej w komentarzu. Może uruchomisz ciekawą dyskusję.

PS Jak zwykle warsztaty z Raymondem Verheijenem stały na bardzo wysokim poziomie:

  • mimo że nie potrzebowałem, to świetne tłumaczenie Piotrka, który nie dość, że wywodzi się ze środowiska piłkarskiego, to jeszcze brał udział w kilkudniowych szkoleniach Raymonda. To powodowało, że przekaz był bardzo dobry. Kiepskie tłumaczenie osobie, która dobrze zna język może przeszkadzać. Tak się dzieje na wielu konferencjach.
  • żelazne zasady Raymonda. Żadnych spóźnień, telefonów, rozmów itd. Nie chcesz słuchać? Ok. Do widzenia.

Przeczytaj również inne moje teksty:

Raymond Verheijen „nokautuje” kurs wyrównawczy UEFA A

Rozumienie gry w piłce nożnej

Trener przeklina! Patologia! Na pewno?

O dwóch takich, którzy poszli w inną stronę

Rodzic kontra trener. Bitwa wszech czasów.

Komunikacja – konkret czy bicie piany? 17 zbędnych odzywek

Get Free Email Updates!

Zapisz się teraz i otrzymuj wiadomość mailową, gdy dodam nowy artykuł!

I will never give away, trade or sell your email address. You can unsubscribe at any time.

Podziel się z innymi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *